Marszałek
Sponsorzy 2023


TABELA SPOTKAŃ


Pozycja

Lp.
Drużyna


Liczba rozegranych spotkan
(M)
Liczba zdobytych punktów
(Ptk.)

 

 


13.02.2017

Marek Błoch z nagrodami [wywiad]

Marek Błoch z nagrodami [wywiad]

Ukończył AWF w Katowicach w 1983 r. W oświacie pracuje już ponad 34 lata. Był nauczycielem PSP w Gnojnej, skończył wiele kursów w tym między innymi na trenera II klasy. To skrócony biogram znanego nauczyciela z Publicznego Zespołu Szkół w Jędrzejowie, który otrzymał nagrody Plebiscytu NTO na Najpopularniejszego Nauczyciela WF-u oraz Animatora roku im. Zdzisława Zielonki. Postanowiliśmy zadać parę pytań Markowi Błochowi.


Skąd u pana taka wielka miłość do sportu, a szczególnie do biegania oraz do szczypiorniaka?

- Jeżeli dobrze pamiętam, to od małego dziecka lubiłem sport. Sięgając pamięcią wstecz, to na obecnej ulicy Ogrodowej mieściło się boisko do piłki nożnej. Tam z kolegami spędzałem praktycznie wszystkie wolne chwile. Oprócz gry w piłkę, bawiliśmy się w klasy, chowanego. Jeżeli chodzi o bieganie, to z nim przygodę zacząłem w 2011 r., przebiegłem do tej pory trzy maratony (42 km 195m), kilkanaście półmaratonów, nie licząc biegów na krótszym dystansie. Gdy tylko znajdę wolny czas staram się biegać. Jeżeli chodzi o młodzież, to staram się również i ją zachęcić do biegania. Jeździmy na biegi im. Bronisława Malinowskiego do Grudziądza, czy do Krakowa na mini maratony. Staram się by dzieci i młodzież spędzały więcej czasu na wolnym powietrzu, a jak najmniej przed komputerem. Grę w piłkę ręcz zacząłem wraz z przyjściem do PSP 3 w której dyscyplina ta była wiodącą. Moim pierwszym nauczycielem od piątej klasy był nauczyciel wf-u Marian Buchowski, natomiast od 7 klasy Zdzisław Zielonka

 

Przez te kilkadziesiąt lat wychował pan wielu uczniów-sportowców, wielu kontynuuje swe kariery, utrzymujecie miedzy sobą kontakty, wymieniacie poglądy o tematyce sportowej?

- Oczywiście, że utrzymuję zwłaszcza z zawodniczkami których byłem trenerem. Poprzez różne spotkania towarzyskie, sms-y. Nie będę ukrywał, że jest to bardzo miłe usłyszeć od nich w różnych miejscach „dzień dobry Trenerze, co tam słychać”, nie wyobrażam sobie by mój były zawodnik nie zadał takiego czy podobnego pytania podczas przypadkowego spotkania na ulicy. Kontakty na linii trener-zawodnik powinny cały czas funkcjonować.

 

 

Był pan wychowankiem, potem współpracownikiem i przyjacielem trenera i wychowawcy nieodżałowanego Zdzisława Zielonki, jak z nim układała się współpraca i czy czerpie pan z jego nauk?

- Początki to dobra relacja na linii nauczyciel-uczeń. Wszyscy uczniowie, którzy grali w jego zespole nie mogli go nie lubić. Młodzi adepci piłki ręcznej mogli za nim „skoczyć w ogień”. Po zakończeniu nauki w szkole podstawowej zacząłem grę w klubie GKS Grodków. Wówczas nawiązały się rozmowy z moim mentorem na temat mojej przyszłości, doradził mi wówczas bym spróbował startu na AWF, co się udało w Katowicach. Później jako młodemu nauczycielowi brakowało mi doświadczenia, które miał mój dawny mentor. Jeżeli czegoś nie wiedziałem. to prosiłem wówczas „Pana Zdzisława” o radę, podpowiedź. Z czasem wciągnął mnie do pracy w UKS Olimp Grodków. Za jego namową ukończyłem kurs trenerski II klasy. Poparł również moją kandydaturę na trenera kadry wojewódzkiej młodzików w piłce ręcznej, razem jeździliśmy na zgrupowania i treningi. Po kilkunastu latach znajomości zaproponował mi przejście z oficjalnej formy na nie oficjalną. Przestałem mówić Panie Zdzisławie, owszem wiadomo początek był dla mnie trudny, ale ostatecznie przełamałem się i nie było mi w głowie „Panowanie”.

 

Był pan jednym z współtwórców ruchu olimpijskiego na terenie gminy Grodków, jak to wyglądało, czy było lekko i przyjemnie, czy był to bieg z przeszkodami ?

- Po odejściu na emeryturę Zdzisława Zielonki i dalszą pracę jako radny ale i trener, ciężko było cokolwiek zorganizować. Zostałem wówczas tzw. koordynatorem sportu w gminie Grodków. Kiedyś bieg odbywał się w Grodkowie, postanowiłem przenieść go do pobliskiego Jędrzejowa, gdzie pracuję. Nie ukrywam, że organizacja biegu na wsi jest łatwiejsza niż w mieście, gdzie biegamy po drogach polnych. Pomaga mi miejscowe OSP, które zabezpiecza teren oraz grono pedagogiczne z PZS w Jędrzejowie. Od 2015 r. bieg nosi imię Zdzisława Zielonki. W tym roku będzie to już XXIII bieg.

 

Niech pan powie parę słów o imprezach, które są pana"dziećmi" i cyklicznie odbywają się ku uciesze większości młodzieży?

- Jestem organizatorem wielu imprez. Między innymi to „Biegula”, są to biegi przełajowe od imienia Urszuli Skuła byłej Inspektor Oświaty z Grodkowa, która przedwcześnie zmarła w 1992 r. był to pierwszy bieg, jaki zorganizowałem Jędrzejowie. W tym roku będzie to XXVI edycja, jest to jedna z najstarszych imprez w powiecie brzeskim. Po raz kolejny organizuję Bieg Olimpijski im. Z. Zielonki o którym chwilę wcześniej wspomniałem dla młodzieży gminy Grodków. Po śmierci mojego przyjaciela, nauczyciela historii organizujemy również turniej piłki siatkowej im im. Andrzeja Orzechowskiego, bierze w nim udział około 60-70 dzieci. W tym roku mamy również trzecią edycją ogólnopolskiego turnieju badmintona, w nim również jest duży udział dzieci. Staram się by w biegach, które organizuję pojawili się również Olimpijczycy, których od lat zawsze zapraszam.

 

W tym roku w plebiscycie za swoją tytaniczną pracę wybrany pan został trenerem-nauczycielem powiatu brzeskiego, a za dokonania w popularyzacji sportu otrzymał pan nagrodę animatora roku im. Z. Zielonki, zaskoczenie i satysfakcja było duże?

- Kiedy zostało wspomniane imię Z. Zielonki, zrobiło mi się miło, powróciły wspomnienia, ze względu że kapituła pamiętała na Opolszczyźnie o naszym przyjacielu, nadanie nagrody jego imieniem było wyróżnieniem. W chwili, kiedy usłyszałem wyczytywane swoje imię i nazwisko, to nie ukrywam, że poczułem jak ciśnienie skoczyło mi do 220. Przez parę sekund nie byłem w stanie wstać z krzesła, ponieważ byłem tak bardzo zaskoczony. Znam wielu animatorów z powiatu brzeskiego, czy województwa opolskiego i wiem, że oni również wykonują bardzo dobrą pracę z młodzieżą. Po zakończeniu gali, zapytałem członka kapituły dlaczego ja? i wspomniałem, że znam wielu wspaniałych animatorów z terenu naszego województwa, uzyskałem odpowiedź, że najważniejszym kryterium było krzewienie idei olimpijskiej, która jak wcześniej wspomniałem towarzyszy na imprezach sportowych dzieci, które organizuję.

Dziękujemy i jesteśmy dumni ze mogliśmy przeprowadzić rozmowę z człowiekiem, który kocha to co robi, człowieka z pasją i oddaniem do tego co robi.

 

 

 

 

pełny HTML | wersja mobilna